Fundacja Złotowianka HELP
Zdjęcie 1

Roczny Koszt Terapii MAES dla Łukasza

Mózgowe Porażenie Dziecięce (MPD) to towarzysz na całe życie. I choć różnie się nam układa – mamy gorsze i lepsze chwile, to nie o takim towarzyszu wspólnego życia marzę. Marzę – jak każdy – o prawdziwej miłości, pełnej zaufania, wsparcia, szczerości. To zarówno moja motywacja do walki o siebie, jak i cel w życiu, do którego dążę…

Urodziłem się przedwcześnie, już w 6. miesiącu. Kilka miesięcy po narodzinach zdiagnozowano MPD, dzięki szybkiej diagnozie praktycznie od razu rozpoczęta została rehabilitacja. MPD występuje w różnych wariantach, mi przypadł ten poważniejszy – czterokończynowy, spastyczny. Na skutek tego pojawiać się zaczęły przykurcze, skolioza, na szczęście na razie tylko mięśniowa, bez zmian w szkielecie kostnym, ale bez terapii może się to zmienić.

Ciało odmawia posłuszeństwa, ale moja głowa chce zawojować świat. Studiuję psychologię. Mam nadzieję, że po zakończeniu nauki uda mi się znaleźć pracę. Przez wcześniejsze lata życia mieszkałem z babcią, jednak ze względu na wiek nie mogła mi już dłużej pomagać. Zamieszkałem więc u cioci, która również zmaga się z chorobą. Jesteśmy zależni od wzajemnej pomocy – są czynności, w których ja pomagam cioci, i takie, kiedy to ja potrzebuję jej pomocy.

Uwielbiam czytać, od dziesięciu lat gram również na organach kościelnych, jednak na liturgii grałem tylko z pomocą organisty. Mam nadzieję, że kiedyś będę mógł zagrać samodzielnie.

Stawiam sprawę jasno – nie liczę na odzyskanie zdrowia. Liczę na to, że mimo tego, że nie jest ono w najlepszej kondycji, pozwoli mi być samodzielnym.

Pół roku temu trafiłem na fantastyczną metodę rehabilitacji MAES. By z niej korzystać, jeżdżę raz w miesiącu na jeden tydzień do Warszawy – to ogromne koszty, ponieważ mam do stolicy 400 km w jedną stronę.

Widzę jednak ogromną różnicę, jestem w stanie zrobić rzeczy, które kiedyś były całkowicie poza moim zasięgiem, jak np. samodzielne wsiadanie do samochodu. Mało? Dla mnie to furtka do ogromnych możliwości!

Nie chcę przerywać terapii, ale też nie jestem w stanie jej kontynuować bez Waszej pomocy. Proszę więc każdego z Was – pomóżcie mi uzbierać środki na dalszą rehabilitację!

Żyjemy skromnie, ale szczęśliwie – do pełni szczęścia brakuje mi jednak drugiej połówki. Wierzę, że gdy stanę się bardziej samodzielny, to nie tylko w sferze społecznej, ale też zawodowej i prywatnej rozwinę skrzydła.

Cel jest sprawdzony i wiarygodny
Potrzebne pieniądze
625zł / 9 000zł
0%
Pomogło osób: 7
Data zakończenia
2024-08-30
Dane potrzebującego

Ostatnie wpłaty

Karolina
✊✊✊
50zł
Zdrówka
35zł
XX
Trzymaj się
50zł
Anonim
10zł
MPJBK
Łukasz trzymamy kciuki! nie poddawaj się!
400zł
Anonim
Trzymaj sie ;)
50zł
Anonim
30zł