Przemek nadal nas potrzebuje
- Strona Główna
- Cele
- Przemek nadal nas potrzebuje
Przemek nadal nas potrzebuje
Prosiłem Was o pomoc w zeszłym roku i Wasza wspaniała, ogromna i niezmiernie budująca pomoc dała mi dużo siły i nadziej.
Nie przypuszczałem, że tyle osób będzie chciało mi pomóc. Bardzo, bardzo dziękuje.
Niestety potrzebuję jej nadal. Czasami myślę, że żyję w jakimś Matrixie, że to nie może być prawda.
A jednak stan mojego zdrowia się pogarsza, doszło stwardnienie rozsiane… Bóle osłabienie, zmęczenie to moja codzienność. Znów pogorszył mi się wzrok, musiałem mieć zwiększoną dawkę leku na astmę.
Jestem schorowanym, młodym człowiekiem. Moja choroba jest nieuleczalna.
Mam 30 lat, większość osób zna mnie w mediach społecznościowych pod pseudonimem „Sinber”.
Mam chorobę krwi, z którą się urodziłem „zespół antyfosfolipidowy”, była uśpiona, siedem lat temu dała o sobie znać
Jest to choroba produkująca przeciwciała, które nie chronią organizmu, lecz go atakują. Potocznie mówiąc „organizm sam się wyniszcza” Jej skutkiem jest bardzo rozległa zakrzepica żył, zatorowość płuca prawego, astma oskrzelowa, nadciśnienie oraz atopowa skóra. Od dziecka noszę okulary korekcyjne, niestety wada ciągle się pogłębia-moje okulary to koszt około 4 tysięcy złotych.
Przerażające? Bardzo…
Moje życie to ciągłe podróże na wizyty lekarskie, badania, szpitale. Kula ortopedyczna stała się moją przyjaciółką, gdyż bez niej nie tylko nie wejdę po schodach, ale nie ruszam się z domu. Schody nagle stały się przeszkodą, gdyż muszę je pokonywać z przerwami na odpoczynek, nawet prozaiczne czynności jak odkurzenie w domu nagle stało się zadaniem ponad moje siły.
Mam przyznaną rentę chorobową oraz stopień niepełnosprawności. Są to bardzo niskie kwoty, które w znacznej większości przeznaczam na pończochy uciskowe, które noszę na obydwóch nogach, leki, wizyty lekarskie często prywatnie i dojazdy.
W tych wszystkich problemach szczęściem jest, że mam takich wspaniałych rodziców. To dzięki nim mam gdzie mieszkać i co jeść, mogę kupić leki, rzeczy ortopedyczne, czy chociażby wybrać się w podróż do lekarza oddalonego setki kilometrów.
Niestety widzę, że i im jest coraz ciężej.
Zakładając zbiórkę, zakładam ją w głównej mierze na zakup nowych okularów korekcyjnych, leczenie i rehabilitację.
Odkąd choruję, zawsze starałem się sam, z rodzicami radzić sobie z wszelkimi przeciwnościami. Niestety już nie dajemy rady.
Państwa pomoc-ludzi o dobrym sercu sprawi, że będzie mi i rodzicom lżej kroczyć przez to skomplikowane życie.
Pozdrawiam Serdecznie.
Przemek „Sinber”
- Imię i nazwisko: Przemysław Bartosz
- Opiekun: Martyna Piatkowska
- Miasto: Bądecz
- martyna@fundacjazlotowianka.pl