Pomoc dla Angeliki w rehabilitacji
CHOROBA ODBIERA MI SIŁY, SPRAWNOŚĆ I MARZENIA
Moje życie nigdy nie było usłane różami. Zawsze miałam pod górkę. Urodziłam się niepełnosprawna, od tego czasu minęło już 40 lat. Na świat przyszłam z niechcianym bonusem, przepukliną oponowo rdzeniową, rodzice od lekarzy usłyszeli najgorsze, że nie będę mówić, słyszeć, widzieć, czyli tzw. roślinka. Na szczęście jest inaczej, z czego bardzo się cieszę.
W sercu każdych rodziców dziecka niepełnosprawnego i w sercach moich rodziców początkowo gościł jedynie strach i niepewność. Dopiero z czasem jego miejsce zaczęła zastępować nadzieja, że uda mi się przeżyć życie w miarę normalnie. Od początku poruszam się na wózku inwalidzkim, nie mam szans, choć na chwilę wstać z wózka. Przeszłam kilka operacji: krótko po urodzeniu operacja przepukliny oponowo rdzeniowej, w wieku 15 lat operacja przykurczy w kolanach (to był najgorszy dla mnie czas, ponieważ po operacji pojawiła się odleżyna na kości ogonowej, z którą lekarze walczyli prawie pół roku, pół roku musiałam spędzić w szpitalu). W 2013 dowiedziałam się, że mam zakrzepicę w lewej kończynie dolnej, której w ogóle nie czuję. Zakrzepica to taka tykająca bomba, boję się o każdy dzień. Od jakiegoś czasu pojawił się ból pleców przy dłuższym siedzeniu.
W 2007 roku poznałam mężczyznę, który miał być moim wsparciem, tą brakującą połówką, na którą czeka się całe życie. On uczył się życia z moją chorobą, ja uczyłam się, że nie jestem już sama. Gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży lęk i radość naprzemiennie mieszały się ze sobą. Mimo obietnic zostałam sama. Mój facet nie zdał najważniejszego egzaminu w życiu. Dzisiaj mój syn już 15-tolatek, pomaga mi w codziennych czynnościach, opiekuję się mną. Nie jest nam łatwo finansowo. Chciałabym uzbierać środki, na leczenie i rehabilitację.
Proszę ludzi o dobrych SERDUSZKACH o pomoc i wsparcie.
Angelika
- Imię i nazwisko: Angelika Szyler
- Opiekun: Martyna Piątkowska
- Miasto: Wieleń
- martyna@fundacjazlotowianka.pl