Mama Aleksandra i syn Antonio
Ile mogę znieść? Okazuje się, że dużo.
Los, życie lubi mnie doświadczać i nie da odsapnąć.
W wieku 21 lat owdowiałam przez samobójczą śmierć męża. Niedługo dane nam było cieszyć się wspólnym życiem.
Na szczęście miałam córkę Oliwkę. Powoli układałyśmy sobie życie.
Kilka lat później stałam się ofiarą usiłowania zabójstwa. Na szczęście starsza córka była w szkole, doznała szoku, gdy się okazało, że mama i babcia są w szpitalu, ale nie była tego świadkiem.
Inaczej z synem Kacprem, który miał 2,5 roku. To jego tata napadł na mnie i moją mamę. Właściwie do dziś nie udało nam się znaleźć porządnego psychologa dla syna- za duże koszty, a nasz oprawca właśnie tydzień temu wyszedł na wolność….
Kilka ciosów nożem zebrało swoje żniwo, m.in. został uszkodzony rdzeń kręgowy i tętnica płucna. Po kilku reanimacjach i wielu tygodniach rehabilitacji udało mi się stanąć na własne nogi. Wróciłam.
Skąd na to wzięłam siłę? Myślę, że dla dzieci, to one mnie motywują, pchają do przodu, dają moc by żyć i się nie poddawać.
Od zdarzenia minęło 10 lat, jego skutki odczuwam codziennie- prawostronny niedowład, brak czucia lewostronnego.
Pomału życie się stabilizowało, los obdarzył mnie cudownym małym Antoniem. Od drugiego miesiąca ciąży znów byłam samotną matką.
Nic nie zapowiadało problemu, chłopiec rozwijał się według mnie prawidłowo, wychowałam już dwoje dzieci. Niestety panie w żłobku zwróciły mi uwagę na jednak odmienne zachowanie synka.
Udało mi się prywatnie zdiagnozować Antonia w ciągu kilku miesięcy.
Antonio ma autyzm dziecięcy.
Stan chłopczyka wraz z wiekiem się pogarsza. Często zamyka się w swoim świecie, wpada w trans złości, występuje u niego ogromna wybiórczość pokarmowa, nie lubi tłumu, hałasu.
Zawsze byłam osobą samowystarczalną, pracującą, studiującą, starającą się być dobrą mamą dla swoich dzieci.
Z uwagi na pogorszenie stanu zdrowia Antosia jak i swojego, co jest ściśle związane z opieką nad chłopcem, musiałam zrezygnować z pracy, szukać pomocy u innych, w Fundacji. Antonio potrzebuje wszelkiego rodzaju terapii i rzeczy codziennego użytku np. pieluchy, leki. Opieki specjalistów.
Ja też muszę być stale rehabilitowana. Powinnam znaleźć pomoc dla starszego syna…
Mimo ciężkich doświadczeń jestem osobą wesołą, pozytywną, bardzo empatyczną i pomocną, lubiącą się rozwijać w różnych kierunkach.
Antonio mimo zaburzeń jest często wesołym chłopcem, lubi pociągi i auta uprzywilejowane.
Mimo wielu trudności, stawiamy sobie wciąż nowe wyzwania.
Nie poddaję się licząc, że i ja zasługuję na lepszy czas, dobre dni, na spokój i uśmiech.
Proszę pomóżcie nam.
Cel jest sprawdzony i wiarygodny
Potrzebne pieniądze
25zł
/
20 000zł
0%
Pomogło osób: 2
Data zakończenia
2024-12-31
Dane potrzebującego
- Imię i nazwisko: Aleksandrai Antonio Bober-Kołodziej
- Opiekun: Martyna Piatkowska
- Miasto: Opole
- martyna@fundacjazlotowianka.pl